poniedziałek, 31 października 2011

Waszyngton


Miasto jest monumentalne. Precyzyjnie zaplanowane, z potężnymi budynkami instytucji publicznych i urzędów. 

Czasem, mimo prób, trudno uciec od rzeczywistości - jesteśmy w programie budującym siłę dziewcząt, a dzisiaj poznałyśmy historię Ameryki, jeżdżąc po Waszyngtonie autokarem i widziałyśmy kilkanaście miejsc, budynków i pomników, wszystkie były poświęcone mężczyznom. Jedyne wspomniane kobiety, to Michelle Obama, która w ogrodach białego domu założyła ogród warzywny i propaguje zdrowy sposób odżywiania oraz matka, Fraser Robinson, która opiekuje się córkami pary prezydenckiej. To wszystko jest w gruncie rzeczy zrozumiałe, ale mało budujące. 

Żeby jednak oddać sprawiedliwość – sposób upamiętniania obywateli zasłużonych dla kraju jest przekonujący. Każda z postaci (przede wszystkim prezydentów) ma tak okazały pomnik lub budynek, że na stałe zapisuje się nie tylko w historii, jako twórca określonej zmiany, ale również na mapie miasta, stając się punktem orientacyjnym.
Abraham Lincoln
Biblioteka Kongresu, budynek Jeffersona
Kapitol
pomnik Waszyngtona
Amerykanie – i nasza przewodniczka i ci w podsłuchanych rozmowach – mówią o swojej historii w wielkich słowach, z patosem i z emocjami. Tak, jakby z każdym zdaniem potwierdzali potęgę swojego kraju.

pomnik żołnierzy poległych w Wietnamie
Spory wokół pomników nie są tylko naszą specyfiką - pomnik Martina Lutera Kinga JR, który widzicie poniżej, został postawiony z kamienia pochodzącego z Chin. Wywołało to wiele kontrowersji. Luter King, działacz na rzecz równości i walki z dyskryminacją rasową, będącą pochodną niewolnictwa, otrzymał kamień z kraju znanego z niewolniczej pracy i nierównych stosunków społecznych. 
pomnik Martina Lutera Kinga Jr.
Na marginesie
Czy wiecie, że Tadeusz Kościuszko był fundatorem pierwszej amerykańskiej szkoły dla Afroamerykanów? 
pomnik Kościuszki, nieopodal Białego Domu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz