Wiem, trochę musztarda po obiedzie, po tym jak Michael Bloomberg,
burmistrz Nowego Jorku, postanowił ostatniej nocy zlikwidować obozowisko oburzonych. Podobno mogliby odstraszać
turystów podczas Święta Dziękczynienia. Jutro sprawdzę dokąd się przenieśli.
Niemniej jednak, przedstawiam: James Birdseye McPherson (1828-1864) generał Armii Stanów Zjednoczonych, walczący po stronie Unii podczas wojny secesyjnej i jego armia. Tzn. armii widać niewiele, siedzi w namiotach albo poszła do pracy. Na zdjęciach Oburzeni na waszyngtońskim McPherson Square.
W Polsce, mimo wszystko, trudno okupować skwery i place pod hasłami, które przyświecają ruchowi Okupuj Wall Street. Żyjemy na poziomie, o którym nasi rodzice nie mogli nawet marzyć, kiedy mieli po 20, 30 lat (młodzieży wyjaśnię - przed '89 rokiem nie można było swobodnie podróżować za granicę, o wydanie paszportu trzeba było za każdym razem występować do urzędu, ludzie w różnych zawodach zarabiali mniej więcej tyle samo, ale niewiele mogli za to kupić, w '84 roku na półkach w sklepach spożywczych był tylko ocet). W USA jest odwrotnie. Młodzi ludzie nie mają szansy zaoszczędzić takich pieniędzy, jakie ma starsze pokolenie. Pracują, a nie stać ich na kupienie mieszkania, wynajmują klitki. Jeśli tracą pracę i w ciągu roku nie znajdą kolejnej - całkiem serio - lądują na ulicy. Nie mają gdzie mieszkać.
Niemniej jednak, przedstawiam: James Birdseye McPherson (1828-1864) generał Armii Stanów Zjednoczonych, walczący po stronie Unii podczas wojny secesyjnej i jego armia. Tzn. armii widać niewiele, siedzi w namiotach albo poszła do pracy. Na zdjęciach Oburzeni na waszyngtońskim McPherson Square.
W Polsce, mimo wszystko, trudno okupować skwery i place pod hasłami, które przyświecają ruchowi Okupuj Wall Street. Żyjemy na poziomie, o którym nasi rodzice nie mogli nawet marzyć, kiedy mieli po 20, 30 lat (młodzieży wyjaśnię - przed '89 rokiem nie można było swobodnie podróżować za granicę, o wydanie paszportu trzeba było za każdym razem występować do urzędu, ludzie w różnych zawodach zarabiali mniej więcej tyle samo, ale niewiele mogli za to kupić, w '84 roku na półkach w sklepach spożywczych był tylko ocet). W USA jest odwrotnie. Młodzi ludzie nie mają szansy zaoszczędzić takich pieniędzy, jakie ma starsze pokolenie. Pracują, a nie stać ich na kupienie mieszkania, wynajmują klitki. Jeśli tracą pracę i w ciągu roku nie znajdą kolejnej - całkiem serio - lądują na ulicy. Nie mają gdzie mieszkać.
Who is Occupy D.C.?
Większość okupujących skwer McPherson'a to miejscy włóczędzy. Jednak
wśród tych, którzy ich odwiedzają i maszerują w codziennym popołudniowym
manifeście oburzonych są ludzie na granicy systemu, którym lada moment może się
podwinąć noga. Jesteśmy amerykanami, imigrantami, studentami, rodzicami,
aktywistami, profesjonalistami, bezrobotnymi i wyborcami, który stanowią tylko
część 99%. Jesteśmy pokojowym, nie stosującym przemocy ruchem solidaryzujących
się z Okupuj Wall Street i Oburzonymi na całym świecie. Wypowiadamy się przeciwko
interesom wielkich korporacji, które sterują naszym systemem politycznym i
ekonomią. Razem, możemy uruchomić moc i pozbawić władzy 1%, by przywrócić ją
ludziom. Oburzeni stracili
kontrolę nad społeczeństwem i nad gospodarką, a co najgorsze, tracą kontrolę nad
własnym życiem. Są 99% społeczeństwa – niewiele posiadającymi obywatelami,
poddanymi dyktatowi 1% ludzi mających pieniądze i władzę. Są zależni od tego 1%
- decyzji banków, w których przechowują pieniądze, kondycji przedsiębiorstw, w
których są zatrudniani na umowy zlecenie, płatnej opieki medycznej. Nawet państwo
nie gwarantuje im zatrudnienia – wśród zwalnianych z pracy jest sporo
nauczycieli.
Okupujący są świetnie zorganizowani. Działa punkt pomocy medycznej,
warsztat rowerowy i biblioteka. Kolejni okupujący muszą się podporządkować
prawom bezpiecznego współżycia. W namiocie informacyjnym (zwanym powitalnym)
dostajemy proste instrukcje, jak przyłączyć się do ruchu.
- Dołącz, wpisz się na listę.
- Bierz udział w Akcjach Bezpośrednich! Przyłączaj się do marszy, zbiórek, blokowania ulic. Aktualności szukaj na www.OccupyDC.org lub w namiocie informacyjnym.
- Bierz udział w codziennych walnych zgromadzeniach o 18.00.
- Dziel się swoimi umiejętnościami! Przyłącz się do komitetu i zaproponuj, co chciałbyś zobaczyć w OccupyDC.
Oburzeni zdają sobie sprawę, że niektórzy nadal się łudzą lub wydaje im się, że nie mają
czasu na protestowanie. Zapraszają:
- Przyjdź na McPherson Square kiedy tylko chcesz. W przerwie na lunch, po pracy, w ciągu dnia. To naprawdę ma wpływ!
- Obozuj w nocy na skwerze.
- Szukaj informacji w necie, na mailu, w serwisach społecznościowych, relacji wideo i zdjęć.
- Nawiązuj kontakty, buduj więzi. Opowiedz nam o sobie. Podziel się swoją historią, pomysłami, znajdź nowych przyjaciół, podaj informacje kontaktowe i dyskutuj o nowej wizji przyszłości.
- Wspieraj nas, wpłacaj dotacje, spełnij którąś z naszych potrzeb (aktualności znajdziesz na twitterze @OccupyDCneeds), okaż swoją solidarność i wzmacniaj ruch Oburzonych!
Myślicie pewnie,
że to naiwne pohukiwania miejskich leniuchów. A jednak ruch Oburzonych ma
wpływ system i drobnymi kopnięciami
stara się go skruszyć: Molly Katchpole, świeżo upieczona
absolwentka college'u, która dorabia jako niania i mieszka z chłopakiem w
mikroskopijnej suterenie w Waszyngtonie, rzuciła na kolana Bank of America -
najpotężniejszy bank w Stanach Zjednoczonych więcej w GW... oraz w
amerykańskim serwisie petycji.
Na marginesie
Zwiedzając Waszyngton kilka razy minęłyśmy
namioty oburzonych. Nasza przewodniczka udała, że ich nie widzi. W Portland
obozowisko na skwerze pod pomnikiem Żołnierza, z bronią wymierzoną prosto w
serce biznesowego city. W Denver, jak twierdzą moje koleżanki, w wesołej
hipisowskiej komunie, pośród śniegu, oburzeni nawzajem okładają się krzakami marihuany.
Podobno niewiele ma to wspólnego z rewolucją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz